Kiedyś wyszeptałaś mi do ucha mojej duszy, nieświadomie ją tym samym przywłaszczając: „ Czuję, że jesteś kimś, kogo można kochać całe życie”.
Dosłownie, zaparło mi dech w piersiach i łza wzruszenia zamieszkała w kąciku oka. Pozwoliłam jej spłynąć. Zaprosiłam ją tam, wpuściłam przez drzwi całego Twojego ciepła, dobroci i troski by wzruszyć się dogłębnie tak jak na filmach, które namiętnie oglądam szukając odniesień do swojej historii, fantazji i marzeń. Jesteś moim spełnionym marzeniem.
Ja powiedziałam: „Kocham Cię jak Anthony Hopkins kochał Debrę Winger”.
Odparłaś śmiejąc się: „O nie! To cios poniżej pasa”
Całe moje uczucie zamyka się w tych zdaniach.
Zamyka się we wszystkich wyszeptanych prawdach w słuchawce telefonu, w długodystansowych łzach wspólnie dzielonych, w każdym spontanicznym wybuchu śmiechu, w każdej prawdzie jaką ujrzałaś w moich oczach, w każdej wyśpiewanej wspólnie piosence, każdym odwzajemnionym namiętnym muśnięciu, mruknięciu, dotyku i pocałunku, w każdym zachwycie nad tą samą książką, filmem czy piosenką, we wszystkich wspólnie snutych planach, każdej kreowanej rzeczywistości, każdym szczerym komplemencie, w wierze w siebie, w którą we mnie wzbudziłaś, motywacji, do której mnie popchnęłaś, w sercu, które otworzyłaś, w życiu, które zmieniłaś.
Exhilarating, ecstatic, endearing – Nasze słowa.
I’m still your “E” letter.
Hiperwentylacja.